Obserwatorzy

czwartek, 3 listopada 2011

Jak za dawnych lat......

Jak już pisałam swoją przygodę z serwetami na drutach zaczęłam jako uczennica szkoły jeszcze podstawowej,
zrobiłam kilka serwetek ,
pierwsze były bardzo nieudolne i dawno już nie ma po nich znaku, ale dwie z nich takie już całkiem ładne zachowały się do dziś.
Właśnie teraz schną nakrochmalone, więc dziś zaprezentuję te zrobione teraz po ponad 20-u latach;


pierwsza to Wiatraczek , zrobiona dla przypomnienia;


a to jest Kalia......


........ i jeszcze szydełkowe kulki wykonane na zamówienie:)

12 komentarzy:

Aga T. pisze...

Śliczne! Ja podobnie przygodę z serwetami zaczynałam dośc dawno, tyle że z szydełkowymi:)) Te dziergane na drutach to dla mnie czarna magia do tej pory, choc kilka swetrzysków na drutach zrobiłam:))

Elżbieta pisze...

Gratuluję, dla mnie również serwetki na drutach są magią. Pozdrawiam.

Janeczkowo pisze...

Piękne są. Szkoda, że nie mam na nie czasu. Pozdrawiam:)

KasiaN pisze...

Nie umiem takich, a są piękne...

agawu pisze...

Bardzo ładnie się prezentują.

Lusia pisze...

piękne serwetki i bombki;-)Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

Wanda pisze...

Serwetki bardzo ładne.Dobrze,że je wyciągnęłaś na światło dzienne. Pozdrawiam:)

NIkiTKA pisze...

O, jak fajnie mieć takie coś - wspomnienie które można dotknąć:) A nawet odświeżyć odrobiną krochmalu! Super:)

Kasia :) pisze...

Śliczne,pamiętam ,że moja prababcia takie robiła,ja niestety co do drutów to jestem kompletny anty talent.

Anonimowy pisze...

Świetnie wyszły Ci te serwety - ja tylko na szydełku. Pozdrawiam :)

Vanessa pisze...

Jolis napperons!!

kopalniapomyslow pisze...

Jestem zachwycona Twoimi serwetami na drutach. Dla mnie to czarna magia, choć kiedyś robiłam moim dzieciaczkom swetry na drutach. Teraz nie pamiętam nawet, jak nabiera się oczka. Twoje serwetki sa takie subtelne, jak mgiełka. Gratuluje talentu. Pozdrawiam serdecznie.