Minęło troszkę czasu jak tu byłam;
dzięki pomocy mojej koleżanki Kasi B. powstała taka oto popielniczka
a tak ozdobiłam mój kosz z papierowej wikliny;
a teraz to co mi czas zajmuje najbardziej;
spodniczki ktore obrabiamy wspolmie z mamą koronką szydełkową
terminy gonią jak zwykle, więc szydełkuje, szydełkuje i jeszcze raz szydełkuje......
... i bardzo przepraszam że tak zaniedbałam Wasze blogi , postaram się wszystko nadrobic:)
Obiecuje odwiedziny i komentarze:)))
9 komentarzy:
Aż szkoda taką śliczna popielniczkę brudzić popiołem.
Kosz także jest bardzo ładny.
Życzę wytrwałości w szydełkowaniu. Pozdrawiam
Popielniczka i koszyk cudne,wytrwałości w szydełkowaniu życzę.
Też pomyślałam że tej popielniczki aż szkoda używać.Koszyczek bardzo fajny.Nie zawsze możemy robić tylko to co nam sprawia przyjemność.Za pięknie by było w życiu:)))Wszystkie chyba o tym wiemy.Ja na pewno.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Wspaniała popielniczka,koszyk cudowny az nie mogę uwierzyc że to z papierowej wikliny:)pozdrawiam
Same śliczności :)
Pozdrawiam
śliczna ta koronka. Popielniczka i koszyczek też. Opanowałaś chyba już technikę papierowej wikliny do perfekcji.
Bardzo fajnie wychodzą Ci te plecionki. Pozdrawiam :)
Koszyczek bardzo mi się podoba, ale...popielniczka chyba bardziej...sam juz nie wiem, bo obie rzeczy bardzo fajne:) pozdrawiam!
Ja jeszcze nie widziałam z bliska takich plecionek z papieru, fajnie wyglądają!Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz