Po drutach i szydełku, zapachniało mi choc na chwilkę czółenko i takim sposobem powstały prościutkie kolczyki. Co prawda to już drugie ale pierwszych nie sfociłam.....
A to naszyjnik który robiłam duuuuuuuuużżżżżżżooooo wcześniej
Natomiast ten komplecik zrobiłam znajomej w prezencie
6 komentarzy:
Uwielbiam frywolitki a sama nie mam zielonego pojęcia jak się je robi.Prześliczna biżuteria.
Przyglądam się tej mieniącej nitce - bardzo atrakcyjnie wyglądają
Pozdrawiam
Ogrodniczko, każdy twierdzi że to nic trudnego... tak, jak już się umie. Mnie uczyła Pani Magda z Krakowa "skrzacik". Na warsztaty do Krakowa jeździłam aż z Białej Podlaskiej- dziś powiem że troszkę daleko ale nie żałuje.
Janola, ta złota to metaliczna,źle się nią robi a i wyrób nie taki jak by się chciało, nie polecam.
Natomiast ten komplecik ciemno zielony to słoweńska wiskoza zamówilam ją przez internet na próbę. Niezbyt dobrze się robi ale gotowy wyrób wygląda ładnie, pozdrawiam :)
Piękne frywolitki! Muszę kiedyś spróbować zrobić chociaż coś bardzo prościutkiego, chciałabym wiedzieć jak to robi.
Pozdrawiam :)))
Very beautiful tatting works!
Aniu, ten piękny, frywolny komplecik dostałam ja w prezencie, za który Ci bardzo dziękuję ! Sabina
Prześlij komentarz